top of page

Mów, co myślisz. Nawet gdy się boisz. Ktoś czeka na Twój głos

Późny wieczór.

- Jolu, czy mogę zadzwonić?

Oczywiście. Mamy do omówienia tematy związane z funkcjonowaniem Samorządu Doktorantów.

W toku rozmowy pojawia się pomysł wydania oświadczenia, w którym odniesiemy się do obecnej sytuacji w Polsce. Protestów, które rozpoczęły się po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22.10.2020 roku.


Gdy zbieramy się na Meecie, boję się. Wiem, że będę odosobniona w swoim spojrzeniu na sprawę.

W co wierzę?


Otwarcie stwierdzam, że jestem prolife. Mówię też o swojej niezgodzie na obecne wydarzenia. Odpowiadają na to, że wcale nie jestem ich wrogiem. Chcą, żebym dalej działała z nimi.

Powstaje pierwsza wersja oświadczenia. Nie mogę jej podpisać...


Popieram bowiem prawną ochronę życia.

Nawet tych dzieci, których los jest przesądzony.

A ciężkie patologie rozwoju spowodują rychłą śmierć.


Co robić?... Piszę otwarcie jak jest. Do późnej nocy pracuję nad swoją propozycją. Przedstawiam ją. Zostawiam innym wybór - czy uwzględnią mój głos, czy też zakończymy współpracę?


W drodze do porozumienia


Postanowili, że wypracujemy wspólne stanowisko. Brawa i szacunek dla nich! Przez to nie mogli powiedzieć wszystkiego, co chcieli. Ja zaś - choć było to trudne - starałam się jak najtrafniej i najmocniej oddać te ich argumenty, co do których mieliśmy szansę się zgodzić.


Ponad podziałami


Nie muszę zgadzać się z postulatami protestujących, żeby szanować ich wybór wyjścia na ulice.

Mogę zachować swoje poglądy i jednocześnie potępić sposób procesowania zmian i czas, w jakim władze zdecydowały się to zrobić.


Usłyszeć i wsłuchać się w głos oburzonych. Znam wiele tych osób. Cenię ich ogromną wrażliwość, wiedzę naukową, gotowość do działania. Nawet, jeśli się nigdy nie zgodzimy, możemy rozmawiać.


Kto mógł się spodziewać, że te zmiany wywołają taką reakcję? Każdy, z podstawową wiedzą o mechanizmach funkcjonowania społecznego. Te decyzje, w tej chwili, zaowocują szerokim żniwem śmierci. Trwa pandemia. Służby medyczne nie dają rady. Zapowiada się, że będzie tylko gorzej...


Dziękuję za Wasz głos

Dziękuję osobom prochoice. Wasze wpisy pozwoliły mi tym lepiej poznać argumenty, które macie. Odczucia, z jakimi się mierzycie tu i teraz. Doświadczenia życia, które wnosicie do rozmowy.


Dziękuję osobom prolife. Daliście mi wiele odwagi. Poczucie, że nie jestem sama. Może też (tak, to by było fajne) nie jestem nieczułym potworem, niewrażliwym na los i wolność kobiet.



Kiedy piszesz w social mediach...


To nie piszesz po to, żeby przekonać osoby o innych poglądach. To bardzo trudne. Nawet przy dobrej woli obu stron niełatwo o dialog, który doprowadzi do zmiany. W jednej rozmowie lub mikro awanturze w komentarzach? Niewykonalne.

Piszesz, żeby okazać wsparcie osobom myślącym podobnie do Ciebie. Mogą czuć się bardzo samotne. Mogą nie wiedzieć, jakich słów użyć. Mogą nie mieć czasu i siły na to, żeby samej/samemu przedstawić, co myślą.


Jeśli Cię wprost wezwą do wyrażenia swojego stanowiska (w pracy, na uczelni, w domu) - to mów. Podle się żyje ze świadomością, że się sprzeniewierzyło swoim wartościom. Cena może być wysoka. Udźwigniesz ją jednak, wiedząc, że tu chodzi o coś więcej niż o Ciebie.


A co do social mediów... Rozeznaj (najlepiej przed Bogiem) co masz czynić. Czasem trzeba się odezwać, choćby się tego bardzo nie chciało. Z drugiej strony, zapominamy o tym, że nieraz Duch Święty podpowiada: milcz. Gdy nie masz żadnych słów do przekazania, to Twoje milczenie może być najlepszym rozwiązaniem na dany moment. Wiedz za to, na czym stoisz, bo...


To jest wojna

A jej miejscem jest nasz umysł. W którym wybieramy, za czym się opowiemy. Zaś na ulicach, w Kościele, polityce trzeba nam dialogu. Trzeba świadectwa naszego życia. Ono przemawia mocniej niż wszelkie słowa.


Za łatwo przychodzi nam krzywdzenie innych

Czy jesteś prolife czy prochoice, z tą jedną myślą chciałabym Cię zostawić. Szybko zwracamy się przeciw sobie. Przypisujemy drugiemu najgorsze intencje. Spychamy go na margines pędząc za swoją świętą racją. Szeroko ten temat omawiam w innym wpisie na blogu.


Rozmawiajmy!


Dzięki temu uda nam się zaprosić część osób do naszego życia. Poznawszy nas, łatwiej zrozumieją, o co nam chodzi.


Może nie jest za późno na dzielenie się tym pięknem, które jest w nas


Copywrite Jolanta Czarnecka 2020

bottom of page